Około miesiąca temu zachciało mi się posiadać jakieś psik-psik do włosów, które nadałoby życia i lekkości włosom. To miał być super sposób na dni, kiedy nie udaje mi się wstać wraz z zadzwonieniem budzika. Wiecie, zamiast bawić się ze zwykłą odżywką w kremie, wystarcza wtedy spryskać włosy i gotowe. Raz-dwa. Padło na Schaumę.
Wydaje mi się, że na zakup duży wpływ miała buteleczka. Nieduża, przejrzysta, z piękną turkusową nakrętką. Ładnie wygląda na półce :P Ale na tym koniec pochwał. Jedno psiknięcie wyrzuca spory strumień odżywki i to nie w postaci delikatnej mgiełki. Łatwo przedobrzyć. Zapach może się podobać, ale mi nie przypadł do gustu. Na szczęście w miarę szybko się ulatniał. Przejdźmy do działania produktu. Okropieństwo. Miałam wrażenie, że odżywka osiada i oblepia włosy. Zwykle suszę włosy w góra dwie minuty, a z tą odżywką znacznie dłużej. Ostatecznie i tak nie wyglądają, jakbym chciała. W każdym razie na pewno nie dodała włosom lekkości. Ktoś mógłby oczekiwać, że włosy będą wygładzone, bardziej miękkie... Nic z tych rzeczy. Wspomnianego przez producenta połysku również nie widziałam. Pojemność 100 ml, cena niecałe 10 zł. Coś czuję, że wyleję zawartość, a spryskiwacza użyję z bursztynową odżywką Jantar, która owego nie posiada.
Macie jakąś sprawdzoną odżywkę w sprayu? Koniecznie dajcie znać :)
wiekszosc nablyszczaczy daje efekt ale na krotko
OdpowiedzUsuńJa używam Gliss kurów na tą raczej bym się nie zdecydowała alkohol wysoko :(
OdpowiedzUsuńdobry sposób na spożytkowanie buteleczki :)
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
Moja teściowa używa odżywek firmy GlissKur i ja też ich używałam. Są fajne. :) A z tej firmy to mi się tylko szampon podobał. ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie spisała ;/
OdpowiedzUsuń