Petit Formal Script

piątek, 31 sierpnia 2012

Ał, parzy! Czyli Clean&Clear Shine Control

Dzisiaj krótkie ostrzeżenie dla cer dość wrażliwych. Podczas otwarcia Rossmanna niedaleko mnie, otrzymałam do zakupów gratis, którym był tonik do twarzy Clean&Clear Shine Control. Od razu sprawdziłam skład. Alkohol na wysokim miejscu, ale stwierdziłam, że spróbować mogę. Poczekałam do wieczora i po dokładnym oczyszczeniu twarzy chlapnęłam trochę toniku na wacik i przetarłam nim skórę. Alkohol drażni oczy i nozdrza, ale szybko wyparowuje i jest okej. Wystarczyło, że poszłam wyrzucić waciki, a skóra zaczęła piec. Nie wiem, minęło może kilkanaście sekund. Piekło coraz bardziej. Wróciłam do łazienki, a moja twarz wyglądała jakbym opalała się pięć godzin na największym słońcu. Natychmiast opłukałam twarz zimną wodą, wytarłam i spryskałam wodą termalną, ale nawet ona dała ulgę tylko chwilową. Potem nałożyłam krem, a twarz dalej piekła. Sporo czasu minęło zanim twarz przestała piec, a jeszcze więcej zanim zeszło zaczerwienienie. Nie życzę nikomu takiego doświadczenia, więc radzę podchodzić do tego kosmetyku ostrożnie. Zwłaszcza dziewczynom o wrażliwej cerze (chociaż moja nie jest znów taka wrażliwa). O dziwo, moja siostra postanowiła spróbować z tym tonikiem i nie zrobił jej krzywdy. Widzę teraz, że codziennie przeciera nim twarz. Brr, aż mam ciarki. Miałyście styczność z tym tonikiem? Jakie wrażenia?


czwartek, 30 sierpnia 2012

Sierpniowe denka

Sierpień dobiega końca, więc postanowiłam napisać coś o produktach, które zużyłam w tym miesiącu.

Alterra, Koffein Shampoo - Biotin & Koffein 
(Szampon do włosów osłabionych i przerzedzających się Biotyna i kofeina)


Nie zauważyłam, żeby włosy po nim mniej wypadały. Sam kosmetyk pięknie pachnie i mimo dość małej pojemności jest wydajny. Nie zawiera SLS, ale bardzo dobrze się pieni. Za dodatkowy plus uznaję małą poręczną butelkę, w której znajduje się szampon. Sprawiał, że włosy ciężko się rozczesywały, ale problem niwelowała odżywka. Na pewno kupię go jeszcze w przyszłości.

 AA Skóra pod kontrolą, Antytrądzikowy tonik matujący


Kupiłam go dawno temu, kiedy miałam większe problemy z cerą. Cieszę się, że w końcu go zużyłam. Tonik nie zawiera alkoholu, co jest plusem. W moim przypadku jednak trochę przesuszał i ściągał skórę. Fajną sprawą okazała się butelka z pompką, która zdecydowanie ułatwiała aplikację toniku na wacik. Czy kupię ponownie? Nie. Z resztą ostatnio nie zauważyłam go na półce w drogerii. Chyba go wycofano.

 Dove, Repair Therapy, Intense Repair Conditioner
(Odżywka do włosów zniszczonych)


Nie mam rozdwojonych końcówek, ale kupiłam tą odżywkę, żeby wzmocnić włosy na całej długości. Nie zauważyłam szczególnych efektów, oprócz tego, że rozczesanie włosów po niej to łatwizna. Podobnie jednak działała inna odżywka Dove, o której pisałam tutaj. Raczej nie kupię już odżywek Dove.

Veet, krem do depilacji w sprayu



Krem do depilacji w sprayu to sam w sobie świetny pomysł. Wystarczy spryskać nim skórę, poczekać pięć minut i usunąć włoski szpatułką. Depilacja w takiej formie jest zdecydowanie wygodniejsza niż używanie zwykłych kremów. Ogromny minus przysłaniający wszystkie zalety to opakowanie mieszczące tylko 150 ml produktu starczająca góra na dwie depilacje. Ten fakt sprawia, że więcej go nie kupię. Zwłaszcza, że koszt w regularnej cenie wynosi ok. 30 zł. Dla mnie to jakiś żart. 

Yves Rocher, Hydratant dermo-apaisant jour 
(nawilżająco-łagodzący krem na dzień)


Wcześniej stosowałam zielony krem Yves Rocher do skóry tłustej bodajże, ale zupełnie się u mnie nie sprawdził. Ten stosowałam po porannym myciu twarzy. Świetnie likwidował uczucie ściągnięcia. Ma dość charakterystyczny zapach, który o dziwo bardzo mi się spodobał. Słoiczek mieści 50 ml, a sam kosmetyk jest bardzo wydajny starczył mi na kilka miesięcy, przy czym zdarzały się dni, kiedy go nie użyłam. Kształt słoiczka nieco utrudnia wydobycie kremu pod koniec używania. W normalnej sprzedaży kosztuje 49 zł i przez ten fakt nie kupię go po raz drugi.

Soraya, Balsam wyszczuplająco-antycellulitowy Model Skin


Przyznaję się - kupiłam go ze względu na opakowanie. Taka ze mnie sroka :P Jeżeli miałby działać w sposób, który obiecuje producent, to postanowiłam go wziąć. Nie mam jakiegoś problemu z pomarańczową skórką, więc wystarczyłoby, żeby balsam trochę chociaż ujędrniał skórę. Nie zauważyłam takiego efektu. Z drugiej strony balsam dobrze nawilża skórę i przepięknie pachnie. Kupię następne opakowaniu właśnie ze względu na te zalety :D

Carex, Splash gel, antybakteryjny żel do rąk


Produkty tego typu polubiłam, jak tylko pojawiły się w polskich sklepach. Dla mnie to świetna alternatywa dla chusteczek nawilżanych, które po jakimś czasie lubią wysychać. Zdarza mi się mieć manię na punkcie bakterii, więc czasami używam tego żelu do przetarcia myszki komputerowej, klawiatury laptopa, czy telefonu :P Już kupiłam kolejną buteleczkę.

Joanna, Sensual, Plastry do depilacji twarzy z woskiem



Dwanaście plasterków z woskiem, za których pomocą łatwo usuniemy zbędne włoski na twarzy. Proponuję to robić wieczorem, żeby ze skóry mogło zejść zaczerwienienie. Plastrów używałam do depilowania okolic brwi i spisywały się bardzo dobrze. Chwytały nawet malusieńkie włoski, których nie mogłam zobaczyć, a co dopiero chwycić pęsetą. Do plastrów dołączono wydajną oliwkę łagodzącą. Ta akurat jeszcze mi została.

Floslek, Żel arnikowy 
(na rozszerzone naczynka, sińce, potłuczenia, obrzmienia)


Żel kupiłam w aptece ze względu na siniaki, które pojawiają mi się znikąd :P Tak już mam, że wystarczy mocniejszy nacisk na skórę, a następnego dnia siniak gotowy. Zwykle siniaki na mojej skórze goją się bardzo długo, dlatego postanowiłam ją wspomóc. Czy się sprawdza? A jak! Nawet wielki siniak będący pamiątką po dłuższej wyprawie rowerowej odszedł w niepamięć w ciągu kilku dni. Następnym razem wiem, po co sięgnąć, żeby pozbyć się szpecących fioletowych plam :)


SVR, Lysalpha matifante creme
(Krem matujący)


Tą próbkę otrzymałam w aptece. Ciężko wypowiadać się na temat kremu, kiedy nie stosowało się go dłużej, ale parę rzeczy mogę powiedzieć. Czy matuje? Na pewno. Natychmiast po nałożeniu kremu buzia staje się matowa. Według mnie nie nadaje się pod makijaż, rolował się. Krem ma bardzo gęstą konsystencję, przez co wydaje mi się, że jest dość niewydajny. Nie kupiłabym pełnowymiarowego produktu.

środa, 29 sierpnia 2012

Uroczy lakier od Vipery

Co dzisiaj? Drugi manicure z zeszłego tygodnia :) Uwielbiam lekko przygaszone kolory, dlatego jak zobaczyłam ten róż od Vipery od razu się zakochałam. Niestety okazało się, że malowanie paznokci tym lakierem sprawiało mi trudności. Dość ciężko operowało mi się pędzelkiem. Wydawało mi się, że lakier smuży i że efekt nie będzie zbyt ładny. Nic bardziej mylnego. Dość rzadka konsystencja sprawiła, że lakier równomiernie rozlał się na paznokciu (nie zalał skórek). A po wyschnięciu? Rezultat całkowicie potwierdził moją miłość do tego lakieru! Bez skaz trzymał się trzy dni. Potem miałam sporo prac domowych i na jednym palcu lakier nieco odprysł. Ale jestem pewna, że gdyby nie to, to trzymałby się dłużej. A Wam jak się podoba kolor?



wtorek, 28 sierpnia 2012

Jesień 2012

Już niemal na wszystkich wystawach sklepów odzieżowych zawitała jesień. Jeżeli o mnie chodzi, to bardzo się cieszę. Chociaż pogoda jesienią daje wiele do życzenia, to jednak lubię tą porę roku. W dodatku nosi się wtedy ubrania, których kupowanie sprawia mi wiele radości. Chodzi oczywiście o szale, czapki, rękawiczki, płaszcze, cieplejsze buty. Uśmiech wkrada się na twarz na samą myśl :)

Pastele jesienią to trend, który do mnie nie trafia. Niemniej miło będzie zobaczyć na ulicach czasem jasne kolory. Nie przepadam też za propozycją na jesień polegającą na łączeniu czarnych tkanin o różnych fakturach. Wszędzie czerń to chyba nie dla mnie, nawet jeśli wiąże się z dobieraniem materiałów. Za to pozostaję wiernie przy brązach i rudościach, które również w tym roku będą królować. Rudości to od dawna znak jesieni. Podobnie jak jesienne przygaszone barwy. Fiolety, beże i brązy, ciemne czerwienie, zgniłe zielenie... Aj, naprawdę uwielbiam takie "przybrudzone" barwy :) A co najbardziej podoba mi się z trendów jesiennych? Już Wam pokazuję.

PŁASZCZE

marks-spencer-5
Marks&Spencer

marks-spencer-1
Marks&Spencer

Stradivarius

Troll



SWETRY

new-look-1
New Look

Modne sweterki HM w różach i bordo.
H&M

F&F

Kolekcja Unisono Jesień-Zima 2012
Unisono
  
TOREBKI

Prima Moda jesień/zima 2012
Prima Moda

Wittchen - 749 zł
Wittchen

Mango

BUTY

Fot. Ryłko
Ryłko

Reserved

CCC

Richard Chai's Lace-Up Doc Martens
Richard Chai

Boots Boots Boots Boots I Love #boots #heels #fall #autumn #color #love Jayna - Brown Leather                      Kelsi Dagger
Kelsi Dagger


A Wam co w tym roku szczególnie się podoba? :)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Niebiesko i w kropki

Hej! Jak widzi Wam się niebieski lakier na paznokciach? Przyznam się szczerze, że ja długo nie mogłam się przekonać, ale teraz widzę, ile traciłam. W końcu można znaleźć wiele przepięknych odcieni tego koloru :) A dziś pokażę Wam manicure, który nosiłam kilka dni w poprzednim tygodniu. Właśnie niebieski. Muszę wspomnieć, że jestem bardzo zaskoczona trwałością lakieru Eveline. Zdaje się, że dopiero piątego dnia zauważyłam, że ściera się na końcach. Coś czuję, że to nie będzie jedyny lakier Eveline w mojej kolekcji.



niedziela, 26 sierpnia 2012

TAG

Kilka dni temu zostałam otagowana przez Patrycję :)


Zasady TAGu:
Wyznaczam 11 osób, które wezmą udział w zabawie.Będą one musiały odpowiedzieć na moje pytania, a następnie otagować kolejne 11 osób oraz zadać 11 pytań, na które otagowane osoby będą musiały odpowiedzieć.Nie taguj osoby, która Ciebie otagowała.




5 najważniejszych rzeczy w Twojej torebce to ...
klucze, dokumenty, guma do żucia, pomadka ochronna, krem do rąk

Jaki jest Twój ulubiony kosmetyk, którego używasz każdego dnia?

nawilżający krem z Ziaji do skóry odwodnionej i atopowej

Ile godzin dziennie przeznaczasz na "buszowanie po Internecie"?

2-3 godziny

Jaki film poleciłabyś mi do obejrzenia?

"Tańcząc w ciemnościach" - wyciskacz łez, ale naprawdę piękny

Ulubiona książka to ...

aktualnie chyba Krakauer Jon - Wszystko za życie

5 cech, które cenisz u innych ludzi to ...

szczerość, takt, poczucie humoru, odwaga do robienia rzeczy, których ja bym nie zrobiła, dobre traktowanie zwierząt

Twoja najgorsza wada to ...

Niecierpliwość. Wolałabym przejść pieszo dziesięć przystanków niż czekać dziesięć minut na autobus :P

Co chciałabyś w sobie zmienić?

Chciałabym częściej mówić o tym, co myślę.

Jaką firmę kosmetyczną cenisz najbardziej?

La Roche Posay i Ziaję

Co zabrałabyś na bezludną wyspę?

odtwarzacz muzyki

Jakiego bloga polecasz, który jest wart obejrzenia? 

TEGO Jest to pierwszy blog, na którym widziałam autorskie projekty ubrań. Miód na oczy ^^

Kogo taguję? Postanowiłam jednak otagować osoby, które mają po prostu ochotę na tag. Także zapraszam do odpowiedzi na pytania wszystkich chętnych :)

Moje pytania:
1. Co wolisz: buty płaskie, czy na obcasie?
2. Jeżeli masz zwierzaki, to jakie?
3. Jaki jest Twój ulubiony lakier do paznokci?
4. Gdybyś wygrała w totka, co zrobiłabyś jako pierwsze?
5. Jaki kraj odwiedziłabyś najchętniej?
6. Jaką polską firmę kosmetyczną lubisz najbardziej?
7. Jeżeli oglądasz, to jaki jest Twój ulubiony serial?
8. Czy zdarza Ci się poprawiać sobie humor zakupami?
9. Co w swoim charakterze cenisz najbardziej?
10. Kupowanie jakiej części garderoby sprawia Ci najmniej przyjemności?
11. Styl której gwiazdy robi na Tobie wrażenie?


sobota, 25 sierpnia 2012

Porównanie zmywaczy do paznokci

Tak jak w tytule. Porównam ze sobą i ocenię trzy ostatnio używane przeze mnie zmywacze do paznokci. Wszystkie są bezacetonowe.


Zmywacz Eveline w butelce z pompką kupiłam w Rossmannie. Znany chyba wszystkim Nailty dostępny jest w Biedronce, a tonik do zmywania lakieru Barbra zamówiłam przez Internet. Żeby ułatwić porównanie przygotowałam tabelkę.

Kliknij, żeby powiększyć :)

Cena. Tutaj mamy dość dużą rozbieżność. Wydawałoby się, że najdroższy jest zmywacz od Eveline, jednak patrząc na cenę za 100 ml widać wyraźnie, że wcale nie. Najdroższy okazuje się zmywacz od Barbry. Niestety właśnie ten ma też najmniejszą pojemność - 100 ml.

Dla mnie sporą rolę gra zapach. Zmywacze zwykle śmierdzą, więc cieszę się, kiedy zmywając paznokcie nie czuję jedynie drażniącego zapachu związków acetonowych. Jeśli chodzi o zapach jestem zdecydowanie za zmywaczem Barbra! Używanie tego zmywacza ze względu na pomarańczową woń to nawet przyjemność.

Skład. Podobają mi się olejki w zmywaczach Barbra i Eveline. Na pewno mają wpływ na to, że skórki nie wysuszają się tak, jak po zwykłych zmywaczach. Po Nailty moje skórki też były w całkiem dobrym stanie. W tym pewnie zadziałały wyciąg z kasztanowca i alg.

Najważniejszy dla mnie aspekt wzięty pod uwagę przy porównaniu to działanie. W końcu kupujemy zmywacz, aby pozbyć się lakieru z paznokci i to zadanie powinien spełniać zadowalająco. Wszystkie te trzy zmywacze są podobne, jeżeli chodzi o działanie. Gdyby się skupić tylko na nim, to myślę, że zmywacze są sobie równe.

Mój wybór? 
Zmywacz Barbra. Fajnie radzi sobie z lakierami, super pachnie, zmieści się nawet do małej kosmetyczki, ma precyzyjny aplikator. Jedyną dużą wadą jest wysoka cena jak za taką pojemność. I z pewnością dlatego nie będę go kupować za każdym razem, jak mój zmywacz się skończy. Nieco problemów może sprawiać dostępność tego zmywacza. Póki co widziałam go tylko w sklepach internetowych.

A Wy testowałyście, któryś z wymienionych? Może inny zmywacz jest Waszym ulubionym? :)


A, i jeszcze coś. Biorę udział w rozdaniu u Patrycji :)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Regeneracja paznokci

Jeszcze w kwietniu moje paznokcie nie wyglądały najlepiej. Niedobór różnych składników w organizmie skutkował białymi plamkami na płytce paznokcia. Oprócz tego paznokcie były miękkie, rozdwajające się. Bardzo łatwo się łamały. Wtedy postanowiłam porządnie o nie zadbać. Kupiłam pierwszą odżywkę Eveline, 8w1. Nie stosowałam jej regularnie, ale i tak widziałam spore efekty. Nadszedł czas matur i skupiłam się na nauce, odstawiając tym samym paznokcie na dalszy plan. Rzuciłam odżywkę w kąt, a paznokcie powoli wracały do stanu sprzed kuracji. Międzyczasie zaczęłam namiętnie malować paznokcie kolorowymi lakierami. Rzadko widziałam płytkę soute, więc nie przejmowałam się specjalnie jej stanem. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, tak? Nie wyszło mi to na dobre, więc z podkulonym ogonem wróciłam do odżywki 8w1. Tym razem z większą motywacją. Stosowałam ją zgodnie z zaleceniem na ulotce przez dość długi czas. Pewnego dnia zmyłam warstwy odżywki, żeby nałożyć świeżą i doznałam szoku. W niepozytywnym sensie. Pod płytką paznokcia znajdowały się czerwono-białe prążki. Wyglądało mniej więcej jakbym przytrzasnęła sobie palce drzwiami. W dodatku końcówki paznokci wyglądały okropnie. Zamiast mlecznie białe były nierówne, w niektórych miejscach przeźroczyste. Wystraszyłam się i sięgnęłam po pomoc w Internecie. Okazało się, że sporo dziewczyn zetknęło się z takim efektem po stosowaniu odżywki Eveline 8w1. Do dzisiaj odżywka leży u mnie gdzieś w kącie szuflady, ale chyba w końcu ją wyrzucę. Nie chcę, żeby coś takiego się powtórzyło. W każdym razie trzeba było odratować jakoś paznokcie. Jak to zrobiłam?

Regeneracja paznokci
1. Obcięłam paznokcie na krótko i opiłowałam je do ładnego kształtu. Do skracania paznokci używałam szklanego pilnika, bo nie niszczy tak paznokcia jak inne.

2. Zaczęłam stosować kapsułki Revalid. W zasadzie ze względu na włosy, ale wpłynęły świetnie również na paznokcie. Już po niecałym miesiącu widziałam sporą różnicę. Paznokcie szybciej rosły, stały się twardsze i wyglądały zdrowiej.

3. Zaryzykowałam i zaczęłam stosować inną odżywkę Eveline SOS. Robiłam to nieregularnie. Świadomie oczywiście. Stan paznokci znów się polepszył.

4. Kiedy tylko nie miałam niczego na paznokciach wcierałam w nie naprzemiennie olej rycynowy i arganowy.  Robiłam to przed pójściem spać, a na dłonie nakładałam rękawiczki kosmetyczne. Ten zabieg był chyba kluczowy w całej regeneracji paznokci. Wygładziły się niewielkie bruzdy na płytce, końcówki paznokci zyskały bardziej regularny kształt i jednolity mleczny kolor.

5. Jak już stan paznokci mnie zadowalał, skupiłam się na skórkach. Skórki usuwam przez nakładanie preparatu Essence i odsunięciu ich drewnianym patyczkiem.




A tak aktualnie wyglądają moje paznokcie "na surowo":


I jak? Było warto powalczyć o pazurki? :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Krem regenerujący do stóp od Lirene

Naprawdę rzadko zdarza się, żebym pałała do kosmetyku czystą nienawiścią, ale i takie produkty się znajdą. Ostatnio na ich listę dodałam regenerujący krem do stóp od Lirene.



Dlaczego? Używałam go na różne sposoby: cienka warstwa, grubsza, ze skarpetkami, bez skarpetek, na noc, w ciągu dnia i w żadnym wypadku mi nie odpowiadał. Dziwnie się wchłaniał, pozostawiał lepką warstwę (nawet po nocy w skarpetkach była wyczuwalna). Z doświadczenia myślałam, że kosmetyk z taką zawartością mocznika będzie świetnie nawilżać, ale jak widać u mnie nie podziało. Męczę krem już jakiś czas, ale zostało jeszcze pół tubki. Chyba komuś go podrzucę do testowania. Wiadomo: skóra skórze nierówna. A i jeszcze jedno. W zasadzie najważniejsza rzecz, bo przez nią nawet gdyby krem dobrze nawilżał, drugi raz nie kupiłabym go. Otóż zapach. Na początku wydawał mi się dość neutralny, ale po kilku użyciach wręcz robiło mi się niedobrze od niego. Uch, nie ma mowy, żebym więcej go użyła.

sobota, 18 sierpnia 2012

Stemplowanie paznokci

Co dzisiaj? Manicure. Ostatnio bardzo się na nim skupiam. Nie przypominam sobie, żebym kiedyś zmieniała manicure tak często jak ostatnio. Jednak tym razem trochę się pobawiłam i użyłam zestawu do stemplowania paznokci z Essence :)

Czy nie wygląda podobnie do cracle manicure? Jednak ten
efekt podoba mi się bardziej. Jest jakby schludniejszy.

Na paznokciach miałam tylko odżywkę Eveline, a na niej biały lakier do stempli Essence i top coat Catrice. Jak to się robi? Na wyschnięty lakier, odżywkę, czy bazę należy odcisnąć wzorek. Nakładamy lakier na wybrany wzór, ściągamy nadmiar metalową "łopatką" i przykładamy do niego stempel. Następnie przenosimy wzorek na paznokieć, dociskając stempel do płytki. Wszystko należy robić dość szybko, ponieważ lakier może zbyt podeschnąć i wzór się nie odciśnie. Przed pomalowaniem paznokci top coatem radziłabym poczekać, aż wzór wyschnie. Wtedy mamy pewność, że się nie rozmaże :)

Zestaw Essence kupiony w Naturze. Dokupywałam jeszcze dwie
blaszki i nie pamiętam, czy w zestawie znajdowała się akurat ta.

Może za jakiś czas kilka blaszek. Firma Konad kusi wieloma pięknymi wzorami :) 
A tu parę przykładów:

Źródło

Źródło

Źródło