Strony

wtorek, 30 października 2012

Lakier Joko: Sea Story J104

Czas na kolejny kolor na paznokcie od Joko. Próbuję sobie wyrobić konkretną opinię na temat tych lakierów, ale okazuje się to dość trudne. Z jednymi współpracuje się lepiej, z innymi gorzej. Ten, o którym chcę powiedzieć, zalicza się niestety do tych drugich. Jego największą wadą jest chyba zalewanie skórek. Tak jak przy innych kolorach jakoś udawało mi się to opanowywać, tak przy tym musiałam się sporo natrudzić. Jego wykończenie jest matowe, co wygląda ciekawie, ale nie jestem raczej fanką matowych paznokci. A o jakim kolorze w ogóle mowa? See Story J104. Aparat zjadł bardzo kolor, dlatego wstawię zdjęcie, które ukazuje je realniej, prosto ze strony Joko:


Dwie warstwy bez top coatu:

 Dwie warstwy + warstwa Wibo nr 355 na końcówkach

Dwie warstwy + warstwa Wibo nr 355 na końcówkach + warstwa Top Coatu Essie Good to go:

Muszę częściej malować końcówki, żeby w końcu zaczęły wychodzić prosto :P

piątek, 26 października 2012

Przydatne linki

Dzisiaj zupełnie inny wpis niż dotychczas. Chcę się z Wami podzielić kilkoma linkami, które są bardzo przydatne dla osób interesujących się kosmetykami, czy po prostu prowadzących swój blog albo stronę. Niektóre dość znane, inne mniej. Mam jednak nadzieję, że każdy znajdzie dla siebie coś fajnego :)

KOSMETYKI

1. Analizator składu kosmetyku - większości z Wam pewnie nie muszę przedstawiać tej strony. Przydaje się, kiedy chcemy sprawdzić składniki danego kosmetyku pod kątem typu danej substancji, jej komedogenności i możliwości wystąpienia podrażnienia.


2. Kosmopedia - strona tym razem w języku polskim. Tu również znajdziemy informacje o poszczególnych składnikach kosmetyków. Możemy dowiedzieć się z niej o działaniu danej substancji, jej funkcji w kosmetyku, o tym jak dana substancja jest regulowana prawnie, czy o jej bezpieczeństwie. Polecam też przeczytać artykuły dotyczące oznakowania kosmetyków, testów na zwierzętach. Świetna jest podstrona zwana "Fakty i mity", która jak można się domyślać, obala mity dotyczące różnych substancji czy ogólnie kosmetyków.

Tematy do wyboru w dziale Fakty i mity:

3. Sprawdź datę produkcji i ważności kosmetyku - Wydawałoby się, że to coś zbędnego skoro w większości kosmetyków daty drukowane lub wytłaczane są na opakowaniach. Co jednak, kiedy jej nie ma? Zdarza się to przede wszystkim na próbkach kosmetyków. Możemy spróbować znaleźć na opakowaniu specjalnego wytłoczonego kodu, który na pierwszy rzut oka nic nam nie mówi. Jak już go znajdziemy, wystarczy wybrać z listy na stronie markę kosmetyku i wpisać jego kod. Na liście znajdują się głównie znane zagraniczne marki, ale cieszące się popularnością i w Polsce :)



Dla Vichy kody mają cztery, pięć lub sześć znaków, dlatego G1 już nie przepisujemy.
I oto wynik:




4. Kosmetyczki - Serwis dla kosmetyczek i kosmetologów, ale śmiało może sobie wejść przecież każda kobieta. I mężczyzna :)  Ze strony dowiemy się o różnych nowościach w kosmetyce, czy o wydarzeniach związanych z kosmetyką. Możemy też przeczytać ciekawe artykuły, a nawet przejrzeć ogłoszenia np. o pracy i szkoleniach. Jeżeli mamy jakieś pytania do specjalistów, warto zajrzeć na forum.


EDYTORY ZDJĘĆ

1. Phixr -Chyba mój ulubiony edytor online odkąd usunęli Picnic. Możemy pobawić się w nim wieloma efektami. Mnóstwo opcji kolorów, ramek, stempli, a oprócz tego podstawowe funkcje do zmiany kontrastu itp. Muszę zacząć się bawić na blogowych zdjęciach, oczywiście z umiarem :P






2. Fotoflexer - Bardzo prosty w obsłudze. Zainteresowanych poprawieniem urody na zdjęciu informuję, że i takie narzędzie tam znajdziecie ;)






3. Pixlr - Wyglądem przypomina programy graficzne instalowane na dysku. Oprócz edytowania zdjęć możemy sami tu coś zmalować.



czwartek, 25 października 2012

Neutrogena: Ultra Nourishing Intensive Balm

Pisałam wcześniej o kremach do stóp Lirene i Evree. Po nie polubieniu się z pierwszym musiałam tymczasowo nawilżać stopy czymś innym. Aż do zakupienia Evree. Teraz jednak, kiedy ten się skończył powróciłam do mojej alternatywy. A był nią ultra nawilżający balsam do ciała Neutrogena. 



Kupiłam go z myślą smarowania całego ciała, ale ostatecznie stosowałam go w sytuacjach, kiedy moja skóra była naprawdę mocno wysuszona. Doskonale radził sobie z suchymi łokciami, kolanami i dłońmi. Z braku kremu do stóp, pozwoliłam mu zająć się i nimi. I tu również spisał się świetnie. Dość szybko się wchłania, ma delikatny niedrażniący zapach. Nie wyczułam, żeby zostawiał na skórze film. Konsystencją przypomina trochę krem Nivea. Balsam mieści się w plastikowym słoiczku o pojemności 190 ml. Mam go już kilka miesięcy, a jeszcze sporo zostało.

Skład: Aqua, Glicerin, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Stearyl Alcohol, Isopropyl Palamitate, Dimethicone, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Tocopheryl Acetate, Palmitic Acid, Stearic Acid, Synthetic Beeswax, Potassium Cetyl Phosphate, Acrylates, VP Copolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Parfum

Jeżeli ktoś zna się dobrze na analizie składów to chętnie dowiem się, czy są tu jakieś niebezpieczne składniki.  Sama widzę parabeny, alkohol i wydaje mi się, że wodorotlenek tlenu może podrażniać. U siebie jednak tego nie zaobserwowałam :) Myślę, że warto spróbować tego balsamu zwłaszcza jeżeli mamy problemy z suchymi miejscami na ciele. Koszt ok. 17 zł.


poniedziałek, 22 października 2012

TAG: Moje włosy w pigułce

Dzisiaj odpowiedź na TAG, którym zostałam oznaczona przez Patrycję. Dziękuję bardzo :)


1. Twój naturalny kolor włosów: Mysi blond. Myślę, że mogę go tak określić. Latem włosy nieco mi jaśnieją i nabierają złotawych refleksów. Poza tym nigdy nie farbowałam włosów. Raz zrobiłam eksperyment z szamponetką i moje włosy przez jakiś czas były czerwone :D No, ale wiadomo, kolor dość szybko się wypłukał.

2. Twój obecny kolor włosów: Naturalny :)

3. Aktualna długość włosów: Z tyłu na szyi moje włosy nie sięgają nawet siódmego kręgu (tego wystającego  :P). Z przodu mam dość długą grzywkę. Z lewej strony włosy ledwo nakrywają ucho, z prawej zasłaniają je.

4. Długość, na jaką chciałabyś zapuścić: Nie chcę zapuszczać włosów. Ścinam je dość regularnie. Mimo, że podobają mi się długie włosy, to są całkowicie nie dla mnie.

5. Jak często podcinasz końcówki? Samych końcówek nie podcinam. Są skracane wraz ze strzyżeniem, na które idę mniej więcej co dwa miesiące.

6. Twoje włosy są proste, kręcone czy falowane? Proste. Było to widać zwłaszcza, jak miałam długie włosy.

7. Jaką porowatość mają Twoje włosy? Wysoką :(

8. Jakie są Twoje włosy (np. suche, przetłuszczające się itp.)? Przez porowatość dość szorstkie, czasem przesuszone na końcach, cienkie, dość słabe i niezbyt gęste, ale przynajmniej są podatne na układanie i szybko schną.

9. Jak wygląda Twój rytuał codziennej pielęgnacji? Włosy myję co dwa dni. Płukanie. Szampon. Płukanie. Odżywka lub maska. Płukanie. Aktualnie dodatkowo spryskuję włosy płukanką malinową i jeszcze raz opłukuję włosy. Oczywiście chłodną wodą, żeby jeszcze bardziej nie szkodzić moim porowatym włosom. Odciskam wodę w ręczniku papierowym i suszę chłodnym powietrzem jednocześnie układając włosy na grubej szczotce. Zwykle to wszystko :)

10. Czego nie lubią Twoje Włosy (np.wiatru, silikonów,wszystko co przyjdzie do głowy)? Opasek do włosów z ząbkami i mocnych spinek. Wszystkie te akcesoria łatwo odgniatają mi się na włosach i po zdjęciu (zwłaszcza opaski) wyglądam jak wkurzony Chopin :P O dziwo moje włosy tolerują czapki i nawet się nie elektryzują. Może to zasługa suszarki z jonizacją i szczotki, która też ma podobne działanie. Moje włosy na pewno nie lubią grzebieni z gęsto rozstawionymi zębami. Oleje również jakoś im nie służą. I słońce.

11. Co lubią Twoje włosy (np. olejowanie)? Dobrze oczyszczające szampony. Odżywki i maski. Ale takie nieobciążające. Miksturę z źółtek i nafty kosmetycznej, Revalid, szczotkę jonizującą...

12. Jaka jest Twoja ulubiona fryzura? Oj nie mam chyba takiej. Podoba mi się wiele, zwłaszcza na długich włosach. U siebie mam raczej nieduże pole do popisu :P Czasem zdarzy mi się nastroszyć kłaczki jakąś gumą do włosów czy lakierem :)

13. Gdyby włosy umiały mówić, to co by powiedziały? Chyba "Daj spokój z tą suszarką" :P Niestety jeżeli jej nie użyję to same nie ułożą się odpowiednio.

14. Od kiedy stosujesz świadomą pielęgnację? Czyli mniej więcej od kiedy zastanawiam się nad kupnem np. szamponu, zamiast brać pierwszy lepszy? Od kilku dobrych lat, ale wiadomo, zdarzają się totalne pomyłki ;)

TAG bardzo mi się spodobał i odpowiadanie na niego sprawiło mi na prawdę przyjemność :) Dlatego taguję wszystkich, którzy mają ochotę na trochę zabawy i podsumowanie swoich włosów ^^

niedziela, 21 października 2012

Lakiery Joko: Coriander Green & Shady Desert

Niedziela. Zaraz zabieram się za robienie mojego ukochanego kremu dyniowego, ale najpierw pokażę Wam dwa kolejne kolorki Joko. Coraz bardziej lubię te lakiery. Najbardziej podoba mi się, że w wielu przypadkach wystarcza już jedna warstwa, żeby dobrze pokryć paznokieć. Dzisiaj na tapecie zielonkawy Coriander Green i brązowy Shady Desert. Rzadko maluję paznokcie na brąz, ale czuję że za kilka dni ten odcień wyląduje na wszystkich paluszkach. Udanej niedzieli! ;)



sobota, 20 października 2012

Essie - Good to go

Dzisiaj obiecane już trochę wcześniej kilka słów na temat lakieru wysuszającego Essie - Good to Go. Dorwałam go w Super Pharm za ok. 35 zł. Nie były to pieniądze łatwo wydane, ale czytałam tyle dobrego o tym topie, że w końcu go wzięłam.





Moja opinia? Od razu zaznaczam, że nie używałam go na lakierach Essie. Cóż... nie wiem, czy miałam pecha, ale mój top dość szybko gęstnieje. Na początku nawet ładnie i szybko zasychał. Z czasem jego konsystencja stała się taka... żelowata i przez to trudniej się go nakłada. W każdym razie na początku naprawdę szybko wysychał. Ale co mi z tego, kiedy lakier potrafił odprysnąć jeszcze tego samego dnia, w którym pomalowałam paznokcie? A w kolejnych dniach schodził już płatami? Bez Good to Go nie miałam takiego problemu. Nie wiem, o co chodzi, ale jestem bardzo rozczarowana. Do tego zdarzało mu się, że robił smugi i pęcherzyki. Możliwe, że top wykazuje kompatybilność jedynie z lakierami Essie :P Zastanawiałam się też, czy może wpłynęła na niego ekspozycja w sklepie, gdzie stał na dość mocno oświetlanej półce. Z drugiej strony miał ochronkę w postaci pudełka. No nic. Postaram się znaleźć na niego jakiś sposób.

Miałyście Good to Go? Jakie są Wasze opinie na jego temat?

środa, 17 października 2012

Podpalaczka

Podpalaczka
Stephen King

Podpalaczka - Stephen King

"Andy McGee, zachęcony możliwością szybkiego zarobienia dwustu dolarów, decyduje się uczestniczyć w ryzykownym eksperymencie. Zastrzyk testowanego specyfiku halucynogennego, powoduje osobliwe zmiany w jego psychice. Wkrótce przekonuje się, że siłą woli potrafi zmusić innych do określonych zachować. Jego żona Vicky (także poddana eksperymentowi) odkrywa w sobie zdolności telepatii i telekinezy, a ich córeczka Charlie potrafi rozniecić ogień na odległość. Osobami o tak niezwykłych umiejętnościach interesują się agenci z Wydziału Wywiadu Naukowego. Ich bezwzględne metody działania sprawiają, że życie szczęśliwej rodziny zamienia się w koszmar. " merlin.com

Książkę dostała w prezencie moja siostra, ale to ja szybko za nią chwyciłam ciekawa fabuły :) Rzadko czytam coś tego typu. "Podpalaczka" to jakby kryminał z elementami hmm... naukowymi? Paranaukowymi. Mamy w niej wątek eksperymentów prowadzących do rozwoju niezwykłych umiejętności u grupy badanej. Książka mnie wciągnęła. Nie mogłam się doczekać porannego śniadania, kiedy chwytałam ją w ręce oraz kiedy zalazłam miejsce w pociągu, by móc ją wyjąć i poczytać chociaż kilka stron. Na półce czeka jeszcze inna książka Stephena Kinga ("Zielona mila"). Na szczęście nie oglądałam filmu na jej podstawie. Na pewno ją przeczytam, chociaż tak jak mówię, gatunki kryminalne trochę mnie odpychają. Niemniej myślę, że warto przejrzeć dorobek tego autora :)

niedziela, 14 października 2012

Lakier Joko J141 - Pickled lemon

Sama nie wiem, jakim cudem w miarę normalnie dzisiaj funkcjonuję, ale cóż... chyba nie powinnam narzekać. Rozłożyło mnie całkowicie jakieś paskudne choróbsko, przez które w nocy nie zmrużyłam oka. Jednak owinięta szalem, w grubym swetrze, w otoczeniu herbat i tabletek udało mi się pomalować paznokcie :P Dzisiaj drugi lakier z wygranych dziesięciu marki Joko, a mianowicie kolorek Pickled lemon. Sama nazwałabym go musztardowym. To pierwszy taki w mojej kolekcji i bardzo mi się podoba. Przy malowaniu zaczął troszkę denerwować mnie pędzelek, a raczej jego czarny uchwyt, który okazuje się dość nieporęczny. Do szerokiego pędzelka jestem już chyba przyzwyczajona. Lakier jest dość rzadki, trzeba uważać, żeby nie rozlać go na skórki. A! I właściwie wystarcza jedna warstwa, aby ładnie pokryć nim paznokieć. Drugą nałożyłam już tylko dla przedłużenia trwałości. Nakładany dwoma cienkimi warstwami dość szybko wysycha, z jedną grubszą warstwą jest trochę gorzej. Miłej niedzieli! :)



piątek, 12 października 2012

Evrēe - regenerujący krem do stóp

Po niewypale, którym okazał się dla mnie krem do stóp Lirene, kupiłam inny, który jakiś czas temu pojawił się na półkach w Rossmannie. Dzisiaj parę słów na jego temat.




regenerujący krem do stóp
Regenerujący krem do stóp
do bardzo suchej i szorstkiej skóry

Rezultat: Zaraz po zastosowaniu skóra będzie intensywnie nawilżona, bardziej elastyczna i aksamitna w dotyku. Po regularnym kilkudniowym stosowaniu pozbędziesz się uczucia spierzchniętej i szorstkiej skóry.

Formuła kremu: Składniki aktywne alantoina, d-pantenol i proteiny jedwabiu błyskawicznie wygładzają i regenerują skórę. Dzięki zawartości wosku pszczelego i urea stopu są niezwykle nawilżone i miękkie. Zawarty w kremie naturalny lawendowy olejek eteryczny ma działanie bakteriobójcze i grzybobójcze, łagodzi podrażnienia oraz działa odświeżająco.

Sposób użycia: Stosować codziennie delikatnie wmasowując krem w umyte i osuszone stopy. Regularne stosowanie kremu zmniejsza skłonność do rogowacenia i pękania pięt oraz twardnienia skóry stóp.

Zalecenia: Dla jeszcze lepszego efektu regeneracji skóry stóp zalecamy stosowanie peelingu Evrēe min. raz w tygodniu.





Od razu zaskoczył mnie zapach. Rzadko miałam okazję próbować kremów do stóp, które ładnie pachniały. Jeżeli stosujemy Evrēe z umiarem, zapach jest delikatny i rzeczywiście odświeżający. Krem jest gęsty, co niestety wpływa ujemnie na jego wydajność. Przynajmniej u mnie. Tubka zawiera 75 ml białego kremu. Duży plus stanowi brak parabenów i olejów mineralnych. Oprócz tego kosmetyki Evrēenie posiadają SLS, SLES, benzynu i talku. Co do działania jestem zadowolona. Wydaje mi się, że skóra naprawdę mniej się rogowaci, a efekt miękkości utrzymuje się dość długo. W regularnej cenie kosztuje około 8 zł. Dla mnie dość dużo, jak na krem do stóp o niewielkiej pojemności, ale jeżeli znajdę go w promocji, na pewno wyląduje w moim koszyku :)

W Rossmannie widziałam jeszcze peeling do stóp oraz kremy do rąk. Próbowałyście już coś z Evrēe?


Całkiem dawno przyszła do mnie kolejna pocztówka w ramach Posstcrossingu. Tym razem z Chin! :D Już Wam pokazuję:


I cudowne znaczki! *__*


wtorek, 9 października 2012

Lakiery Joko

Dzisiaj w końcu paznokcie. Nie ukrywam, że fotografowanie paznokci i lakierów sprawia mi najwięcej przyjemności ;) Wczoraj kurier przyniósł mi paczkę, która okazała się nagrodą w konkursie. Nie mogłam się jej doczekać. Nagrodę stanowiło dziesięć lakierów firmy Joko. Kolory mogłam sama wybrać. Podobają się Wam moje typy? Któryś szczególnie?





I pierwszy swatch. Wybrałam Arabian Princess, bo chyba najbardziej mnie intrygował ^^ Według mnie wygląda niesamowicie.





sobota, 6 października 2012

Tagliatelle ze szpinakiem i fasolą

Dziś będzie kulinarnie. Mamy sobotę, ale pewnie już zastanawiacie się nad niedzielnym obiadem. Chcę Wam zaproponować smaczne i szybkie w przyrządzeniu danie makaronowe :) Warto przed zabraniem się do gotowania upewnić się, czy mamy wszystkie posiadane składniki. Przepis oczywiście można dowolnie modyfikować w zależności od upodobań smakowych. Sama często odpuszczam sobie ser ricotta.

Tagliatelle ze szpinakiem i fasolą
ok. 370 kcal / porcja

źródło


Składniki na 1 porcję:

  • szklanka pełnoziarnistego makaronu ugotowanego al dente,
  • łyżeczka oliwy z oliwek,
  • 1/2 małej cebuli drobno posiekanej,
  • rozdrobniony ząbek czosnku,
  • 1/4 puszki czerwonej fasoli,
  • kilka pieczarek pokrojonych w plasterki,
  • ok. 150 g mrożonego szpinaku,
  • 2 płaskie łyżki sera ricotta,
  • bazylia,
  • sól,
  • pieprz.
Przygotowanie:

Na oliwie zeszklij cebulę z czosnkiem, dodaj pieczarki, podduś, dopraw solą i pieprzem. Dodaj szpinak, podgrzej aż się rozmrozi. Połącz z fasolą i bazylią i również podgrzej. Dodaj ser, dopraw do smaku, a na końcu wymieszaj z ugotowanym makaronem. Smacznego! ;)

czwartek, 4 października 2012

Postanowienia jesienno-zimowe

Dzisiaj raczej niekosmetycznie. Studia skłoniły mnie do pewnych zmian, które muszę wprowadzić w swoje życie, a ten post chcę potraktować właśnie jako listę rzeczy do wprowadzenia w praktyce. Weekend poświęcę na zrealizowanie większości z nich :)

1. Przestrzeń. 
Zauważyłam, że wokół siebie mam mnóstwo różnych drobiazgów, których wcale nie używam, a które jedynie zajmują mi przestrzeń i rozpraszają uwagę. Sprawiają, że czuję się przytłoczona. Dlatego wyjmę jakiś duży worek i powrzucam do niego niepotrzebne przedmioty. Część oddam, a część wyrzucę. 

2. Organizacja.
Często zapominam o różnych rzeczach. Chociaż kupiłam kiedyś dużą tablicę korkową i mniejszą do pisaków, to nie przyczepiałam do nich, jak to miałam w zamierzeniu, żadnych notek. Zwykle wisiały puste lub zawalone pocztówkami i zdjęciami. W planie mam pożyteczniejsze użycie tych dwóch tablic. 

3. Sprzątanie.
Chociaż jestem najbardziej pedantyczną osobą w rodzinie, to czasem moje biurko wygląda tragicznie. Zwykle z powodu, że sprzątam wszystko inne, a miejsce pracy odkładam na później. Takie odkładnie nie kończy się najlepiej. W rezultacie mam coraz więcej do sprzątnięcia. Postanawiam dokładnie porządkować biurko przynajmniej raz w tygodniu.

4. Nauka. 
Rzadko w swojej dotychczasowej edukacji musiałam się uczyć. Naprawdę. Miałam to szczęście, że niemal wszystko pamiętałam z lekcji. Chcę jednak zmienić swoje podejście do nauki w trakcie studiów. Jakby nie było pracuję teraz na swoje późniejsze kwalifikacje, dlatego postanawiam często zaglądać do książek i notatek. Naprawdę nie miałam tego w zwyczaju, więc pewnie nie będzie łatwo, ale nie dam się.

5. Rutyna.
Mam skłonność do popadania w rutynę i trwanie w pewnych przyzwyczajeniach. Spróbuję to pokonać i stać się bardziej "elastyczną". Myślę, że to zmniejszy moją irytację związaną z nagłymi zmianami planów itp.

Okej. To tak na początek. Trzymajcie za mnie kciuki :) A może Wy też macie jakieś swoje jesienne postanowienia? Chętnie o nich poczytam.

poniedziałek, 1 października 2012

Nivea: Błyskawicznie nawilżający balsam do ciała

Stosowałyście kiedyś balsamy Nivea? Pewnie tak, w końcu to jedna z najbardziej znanych marek. Sama jednak z ich balsamami zmierzyłam się, kiedy dostałam jeden w prezencie w zestawie. Długo ociągałam się z jego otwarciem, a dzisiaj już muszę pożegnać się z pustym opakowaniem. Niestety, bo bardzo mi się spodobał. Jako jedyny z balsamów, które stosowałam, ten rzeczywiście dobrze nawilżał. Ma dość rzadką konsystencje, ale nieuciekającą z dłoni. To sprawia, że świetnie się rozprowadza. Dość szybko się wchłania i pozostawia na skórze delikatny film. Film ten poczułam dopiero przy kolejnej kąpieli, więc w ciągu dnia nie powoduje on dyskomfortu. Poza tym balsam ma nienachalny delikatny zapach, co bardzo mi odpowiada. Opakowanie sprawdziło się pozytywnie. Poręczne i z solidnym zatrzaskiem, z pewnością nic się nie ubrudzi :) Próbowałyście? Macie podobne odczucia?