Jak trylogia, to trzeba przeczytać wszystkie tomy, żeby móc ją recenzować. Dlatego też moja opinia dotyczy całości, a nie pojedynczego tomu. 1Q84. Ilekroć zauważałam ten tytuł w księgarni, absolutnie nie potrafiłam wymyślić, czego może dotyczyć książka (Murakami ma skłonność do dziwnych tytułów). W końcu przy jakiejś wizycie w bibliotece znalazłam na półce tom pierwszy i zaraz podekscytowana szłam z nim do domu. Murakami już w pierwszym tomie umiejętnie przenosi czytelników do Tokio. Dzięki wspaniałym opisom faktycznie czułam się, jakbym była kiedyś w tym mieście (tak przy okazji to jedno z moich największych marzeń). Poznajemy bohaterów, których z pozoru nic nie łączy. Jednak z każdą kolejną kartką wszystko powoli zaczyna się wyjaśniać i sklejać w całość. Fabuła łączy w sobie rzeczywistość i świat nierealny. A może niezauważalny tylko dla zwykłych ludzi? Autor przekonuje nas w istnienie równoległego świata. Bohaterowie przenoszą się do niego, kiedy najmniej się tego spodziewają. Nie, chyba nikt nie spodziewa się przeniesienia do innego świata, prawda? W nowej rzeczywistości istnieje na niebie pewien szczególny znak, po którym bohaterowie rozpoznają, że nie są już w "starym" świecie. O czym tak naprawdę jest trylogia 1Q84? Jak dla mnie o miłości. Ale takiej bezgranicznej, cierpliwej, czystej. O ogromnej samotności. O więzach rodzinnych. O relacjach między ludźmi. O odwadze, wierze i poświęceniu. A w tym wszystkim znajdziemy coś z kryminału. Jeżeli lubicie niesamowite historie, to gorąco polecam 1Q84. Mój numer jeden wśród ostatnio przeczytanych tytułów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz