Petit Formal Script

niedziela, 21 kwietnia 2013

Kallos Crema Midollo & Placenta

Hej Kochani! U mnie wyjątkowo słonecznie i spokojnie, czas wykorzystuję maksymalnie na wypoczynek i regenerację na kolejny tydzień. A potem już majówka! Macie jakieś plany? :)

Od dłuższego czasu stosuję maskę do włosów Kallos Crema Midollo & Placenta. Mimo to zużycie jest naprawdę marne i zdaje się, że będę ją męczyć jeszcze długi czas. Męczyć, ponieważ chciałabym wypróbować czegoś nowego, a nie chcę kupować na zapas. Niemniej maska przypadła moim włosom do gustu.




SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum, Cyclomethicone, Limonene, Dimethiconol, Phenoxyethanol, Linalool, Hexyl Cinnamal, Methyldibromo Glutaronitrile, Propylene Glycol, Benzyl Salicylate, Citric Acid, Triticum Vulgare (Wheat Extract), Bambusoidea (Bamboo Extract), Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Maska znajduje się w ogromnym plastikowym słoju o pojemności 1000g, czyli całego kilograma! Kupiłam ją w drogerii Hebe za, z tego co pamiętam, ok. 11 zł. Ma bardzo fajną konsystencję. Nielejącą się, ale też niezbyt gęstą. Łatwo się spłukuje. Ma dość mocny, ale niebrzydki zapach, który nie utrzymuje się długo na włosach. Włosy po masce są mięciutkie, gładkie, łatwe do rozczesania i w moim przypadku również ładniej się układają. Jak skończę ten słój to na pewno spróbuję sławną maskę Latte, również od Kallos :)

14 komentarzy:

  1. Osobiście wolę mleczną :) ale ogółem wszystkie są bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam i uwielbiam ale przy długim czasie 'noszenia' jej na włosach lubi obciążać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego trzeba trzymać max te 10 minut, dobrze spłukać i nie przesadzać z ilością na jedno użycie :)

      Usuń
  3. zastanawialam sie nad sama plancetą,tej nie znam.jak narazie z kallosa wyprobowalam tylko arganową,ale ta tez sie dobrze zapowiada.


    zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i na arganową przyjdzie czas :) Już widziałam ją na półce w Hebe.

      Usuń
  4. Ja mam latte i jest świetna ja te dwie stosuje na zmianę obie są fajne i sprawdzone z zapachu wolę latte tanio płacisz bo ja 20zl za nie daje ale to sklepik mały kosmetyczny to pewnie temu :) i tak dobrze bo gdzie indziej są droższe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta chyba była w promocji akurat :) W mniejszych sklepach niestety zwykle są wyższe ceny.

      Usuń
  5. tej nie znam, a latte uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja będąc w piątek na zakupach w Hebe wzięłam w końcu wychwaloną maskę Latte - wzięłam jednak małe opakowanie za 5 zł, bo chciałam spróbować. Jeśli się sprawdzi to na pewno skuszę się na większą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zdecydowanie bardziej wolę Latte:)
    oczywiście na chwilę obecną mam obydwie i nie wiem kiedy wykorzystam te olbrzymy, szczególnie, że ta jakoś obciąża moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. znowu się u Ciebie pozmieniało? czy mi sie wydaje?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam obie maski. I placente, i latte. Moje włosy wymagają teraz dużo więcej niż one mi dają... Niestety. Ale lubię je obie- latte za zapach, a placente za przedłużanie świeżości włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znalazłaś coś co lepiej się sprawdza? Chętnie się dowiem :)

      Usuń