Petit Formal Script

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Ulubione herbaty

Wiele osób nie wyobraża sobie życia bez kawy. U mnie jest inaczej, zdecydowanie wolę herbatę. Zapach świeżej kawy? Owszem, lubię. Za to smak to już zupełnie inna bajka. Dzisiaj parę słów na temat moich ulubionych herbat. Dajcie znać, jeżeli również je pijecie. A może chcielibyście polecić mi jakiegoś Waszego faworyta wśród herbat? Chętnie się dowiem :)

Kliknij na zdjęcie, żeby je powiększyć.

Zielonej herbaty piję zdecydowanie najwięcej. Na zdjęciach mam akurat Gunpowder, ale uwielbiam też Senche. Gunpowder charakteryzuje się lekko zwiniętymi listkami, które rozwijają po zaparzeniu. Trzeba pilnować dokładnie czasu zaparzania, ponieważ zbyt długie daje herbacie mocno cierpkiego smaku. Napar z pierwszego parzenia daje dużego kopa ze względu na sporą zawartość teiny. Z drugiego natomiast działa relaksująco. To że zielona herbata ma mnóstwo dobrych właściwości wie chyba każdy. Hamuje rozwój bakterii w przewodzie pokarmowym, pobudza produkcję soków trawiennych. Zwalcza paskudne wolne rodniki, chroni zęby, obniża ciśnienie. Usuwa zbędne produkty przemiany materii i wiele innych. Warto spróbować i nie przejmować się, że za pierwszym razem będzie odrzucająca. Do każdego smaku można się przyzwyczaić tak, że potem wręcz będzie się go uwielbiać.




Pukka, detox. Znam od niedawna, ale od razu mi zasmakowała. Składniki są dobrane w świetnych proporcjach przez co napar jest bardzo delikatny, w sam raz na zakończenie dnia. Poza tym daje nieziemski aromat. Pudełko mieści 20 saszetek i kosztuje również około 20 zł. Póki co będę poszukiwać czegoś tańszego o podobnym składzie.



Ta herbatka zastępuje mi tymczasowo Pukkę. Kosztuje ok 5 zł, więc naprawdę niewiele. A działanie ma podobne, bo odtruwające ze zbędnych produktów przemiany materii. Popijam ją raz w tygodniu przez cały dzień. Zawiera w różnych  proporcjach liść pokrzywy, czernicy, brzozy, poziomki; owoc jarzębiny, bzu; kwiat wrzosu, ziele uczepu, karczocha; kłącze pięciornika i perzu.




Rooibos z miodem i cytryną. Wraz z kolejną, którą pokarzę, jest najczęściej zaparzaną, gdy przychodzą goście. Zwłaszcza Ci którzy nie piją kawy lub nie mają na nią ochotę. Lubię też te przeźroczyste torebki, przez które widać rozwijające się liście. Dodatek miodu i cytryny sprawia, że herbata jest idealna na mroźne zimowe wieczory :)





Earl Grey z płatkami róży uwielbiam pić ze sporą ilością soku z cytryny. Jak wszystkie herbaty piję ją bez cukru. Parzona od pięciu minut w wzwyż świetnie się sprawdzi jako ranny pobudzacz. Ma wspaniały aromat. Nawet patrzenie na susz z dodatkiem kolorowych płatków kwiatów jest dla mnie przyjemnością :D

A jakie herbaty Wy lubicie? A może wolicie kawę? Piszcie śmiało ^^


10 komentarzy:

  1. uwielbiam z bigactive herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Earl Grey jej aromat ostatnio czesciej siegam po zielona herbate a najwiecej to ja pijam kawy chyba to juz poprostu ta milosc do czarnych ziaren:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, widok i aromat ziaren kawy do poezja wręcz :D

      Usuń
  3. Uwielbiam herbaty!
    szczególnie zieloną i białą!

    OdpowiedzUsuń
  4. nie piłam tych herbatek :P
    ale skoro je polecasz...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm Rooibos jest przepyszna :) Miód i cytryna zdecydowanie to mój faworyt z tego zestawu :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie: http://truskawkowastudnia.blogspot.com ;)

    Blossom Hazel

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dużo ciekawych wyborów :D prawie jak ja jeśli chodzi o perfumy. zielona herbata jest u mnie na pierwszym miejscu! Czarnej jakoś nie lubie...

    OdpowiedzUsuń